Granica Dorohusk zaliczyła bardzo zły start w rundę wiosenną przegrywając na własnym boisku z zespołem z Białopola 1:2(1:1).
Bramki : Drzewicki 26' - Łukaszewski 12', Piekaruk 54'
Skład Granicy: Bralewski - Świderski, Hawryluk, Dyczko, Gadzicki - Kossowski, K. Ruszkiewicz, Bala, Ciejak - Miksza, Drzewicki
Sędzia główny – Bartoń, asystenci - Kwiatek i Kowalski.
Kliknij "więcej" aby rozwinąć newsa
Cały mecz, inaugurujący piłkarską wiosnę w lidze okręgowej, nie był porywającym widowiskiem, choć w drugiej połowie, ze względu na liczbę stworzonych pod obiema bramki sytuacji strzeleckich, był dość ciekawy. Obu drużynom przeszkadzał silnie wiejący wiatr i dość często piłka lądowała tam, gdzie zawodnicy nie chcieli jej posłać.
Pierwsi pod bramkę rywala zagrożenie stworzyli gospodarze. W 10 min. po wrzutce Piotra Ciejaka w dogodnej sytuacji w polu karnym znalazł się Krzysztof Ruszkiewicz, ale z 14 m posłał piłkę nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że Granica może osiągnąć przewagę, wzorowoy kontratak przeprowadziła Unia. Tomasz Jenda zagrał do szybkiego Szymona Łukaszewskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Sebastianem Bralewskim. Ograł bramkarza Granicy i skierował piłkę do pustej bramki. Strzał był jednak zbyt lekki i powracający Kamil Gadzicki mógł jeszcze uratować swój zespół przed utratą bramki. Niestety, słabo grający w tym meczu defensor gospodarzy zamiast wybić piłkę na rzut rożny, skierował ją do siatki. Gospodarze odrabiać straty ruszyli dopiero 10 minut później. Ciężar gry na siebie w ataku wziął Łukasz Drzewicki. W 26 min. mógł doprowadzić do remisu, ale zamiast strzelać na bramkę Rafała Zelenta, podawał do nienajlepiej ustawionego Mateusza Mikszy i obrońcy Unii zażegnali niebezpieczeństwo. Dwie minuty później Drzewicki ograł defensorów gości, podał do Kazimierza Bali, a ten z 2 metrów trafił w boczną siatkę. Ataki Granicy były coraz groźniejsze. W 36 min. gospodarze przeprowadzili składną akcję. Z prawej strony dośrodkował Bala, Zelent źle obliczył lot piłki, zamykający akcję Grzegorz Świderski zgrał piłkę do Drzewickiego, a ten posłał „bombę" pod poprzeczkę i był remis.
Drugą połowę Unia rozpoczęła niemrawo, ale podopieczni trenera Cybulskiego nie potrafili wykorzystać błędów przeciwnika. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Bala, jednak jego strzał z 16 m obronił Zelent. Goście szybko jednak „obudzili się" i w 54 min. ich pierwsza po przerwie akcja zakończyła się zdobyciem bramki. Sławomir Leśnicki posłał w pole karne długą piłkę z rzutu wolnego ze środka boiska, a Grzegorz Piekaruk musnął futbolówkę głową, która tuż przy słupku wpadła do siatki. Dziesięć minut później losy meczu mógł rozstrzygnąć Łukaszewski, ale zabrakło mu zimnej krwi. W rewanżu dwie groźne akcje stworzyli gospodarze. Najpierw po dośrodkowaniu Drzewickiego ładnym strzałem głową popisał się Bala, jednak Zelent końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Po wrzutce Ciejaka z rogu do piłki znów doszedł Bala i uderzył futbolówkę głową, a ta trafiła w słupek. Swoje okazje po szybkich kontratakach miała też Unia, jednak piłkarze trenera Tomasza Wieczorka razili brakiem skuteczności. Im bliżej końca meczu, tym ataki Granicy były coraz bardziej chaotyczne. Unia mądrze broniła się i starała się jak przenosić grę na połowę przeciwnika. W końcówce jedyne zagrożenie pod bramką gości miało miejsce, gdy z rzutu wolnego z 25 m uderzał Łukasz Dyczko. Piłka uderzyła w poprzeczkę.
Po końcowym gwizdku sędziego Mariusza Bartonia, który zamiast rozpocząć mecz o wyznaczonej godzinie – 16.30 dał sygnał do gry pięć minut wcześniej, piłkarze Unii mieli powody do radości. Wygrali, bo popełnili mniej błędów w defensywie. Dzięki tej wygranej Unia ma tylko punkt straty do Granicy. Walka o podium zapowiada się jeszcze bardziej pasjonująco.
Źródło: http://chelmskisport.pl/pilka-nozna/klasa-okregowa/612-w-dorohusku-lepsza-unia